Czy martwy punkt ładuje Cię w kłopoty?

W komunikacji interpersonalnej istnieje tzw. „martwy punkt behawioralny”.

Martwy punkt „blind spot” to miejsce, którego nie widzimy, ponieważ… nie jesteśmy w stanie fizycznie go zobaczyć.

To na przykład martwy punkt w lusterku wstecznym samochodu lub nasza luka kompetencyjna, czyli brak umiejętności dostrzeżenia, czego nie umiem. 

W komunikacji martwy punkt behawioralny ładuje nas nieustannie w kłopoty. Jak to działa?

Chcesz o czymś, komuś powiedzieć, ponieważ masz o tym czymś swoje myśli i uczucia. (załóżmy, że chcesz powiedzieć partnerowi, że „mógłby być dla Ciebie bardziej czuły”).

Chcesz to powiedzieć, ponieważ masz ku temu dobry powód – sobie tylko znany, niestety. 

Twoje myśli i uczucia z tym związane wprawiają w ruch Twoja intencję – powiem to.

I mówisz żonie na przykład, że mogłaby być dla Ciebie bardziej czuła. 

Żona słysząc to zdanie, widzi Twoje zachowanie.
Twoje zachowanie ma wpływ na nią.
I ona (żona), „opowiada sobie jakąś historię o sobie”. 

Dlaczego opowiada sobie historię?
Ponieważ nie ma szans na dostrzeżenie Twoich myśli, uczuć oraz intencji będących za wypowiedzianym zdaniem.

To właśnie co jest niewidoczne dla niej jako odbiorcy nazywamy „martwym punktem”. 

Jeśli żona nie zapyta „powiedz mi więcej”, tylko przejdzie do interpretacji wypowiedzianego przez Ciebie zdania (a to nie jestem? Ty również mógłbyś być? O co ci chodzi?), mamy zalążek konfliktu. 

Pamiętaj, że jeśli nie chcesz, aby ludzie zgadywali, co było Twoją intencją w jasnym dla Ciebie zachowaniu (jasnym tylko dla Ciebie) mów tak często jak możesz o swoich intencjach. To jako nadawca komunikatu.

A jako odbiorca – pytaj, doprecyzowuj, nie zgaduj.



Zostaw komentarz

Top