Wsadzę kij w mrowisko.
Większość eventów i otwartych szkoleń sprzedażowych jest do niczego.
Wsadzę kij w mrowisko.
Większość eventów i otwartych szkoleń sprzedażowych jest do niczego.
Mamy dzisiaj prawdziwą epidemię w branży zwanej „Sprzedaż”. Otóż wszyscy bez wyjątku szukają drogi na skróty w sprzedawaniu. Takiej „magicznej sztuczki”, która pozwoli szybko i bez wysiłku osiągnąć lepsze rezultaty (zwracam uwagę na słowa – bez wysiłku). Taki popyt na dostarczanie sprzedawcom „bzdur”, że można bez wysiłku i bez wytrwałości osiągać rezultaty spowodował, że ludzie zapomnieli o co chodzi w…
Jestem miłośnikiem prostych rozwiązań w sprzedaży. Proste rzeczy są zazwyczaj dla większości łatwe do zrozumienia, opanowania i nauczenia się.
Od jakiegoś czasu czytając zagraniczne blogi o sprzedaży i literaturę widzę, że trwa walka pomiędzy zwolennikami sprzedaży konsultacyjnej, „insight selling”, czy social selling, a tradycjonalistami hołdującymi zasadzie proaktywności w sprzedaży, czyli prospectingowi.
Trzecia dekada stycznia była dla mnie bardzo pracowita i obfita w niespodzianki. Te miłe i te miłe inaczej. Wtedy zacząłem spisywać myśli, jakie pojawiły mi się w kontekście ostatnich szkoleń. I tak powstał ten tekst, uzupełniony o to, czego nauczył mnie miniony rok.
Kto z Was dzisiaj korzysta z poczty głosowej w telefonach komórkowych? Zrobiłem małe rozeznanie wśród 30 znajomych i okazało się, że ledwie kilka osób.
Jak długo pracuję z ludźmi, pamiętam, że pytają mnie najpierw o błędy, jakie popełniają w sprzedaży, a potem (niektórzy), o rzeczy dobre. Zebrałem razem „oczywistości” na temat tego, dlaczego klient nie kupuje od Ciebie. To właśnie oczywistości pozwalają wielu ruszyć z miejsca ze swoimi umiejętnościami.
Ponieważ okazało się, że wpis, dotyczący 12 pomysłów dotyczących scenariusza spotkań z potencjalnym klientem rozrósł się, postanowiłem podzielić go na dwie części.
Nie jest łatwo przez większą część roku nawet wytrawnemu menadżerowi utrzymać w formie zespół handlowy. A co dopiero latem. Sezon ogórkowy w pełni, sezon wymówek, przewracania papierów i oczami. Każdy znajdzie wymówkę, aby zwolnić tempo. A w wakacje jest ich bez liku. Okres to podobny w pracy do świąt Bożego Narodzenia, tyle, że trwa 2 miesiące.
Na ostatnim szkoleniu szef i właściciel firmy zadał moje ulubione pytanie; Czy do sprzedawania trzeba mieć talent? Czy trzeba się z nim urodzić?